BUDOWNICTWO

 

Bojkowie jako homo sapiens musieli w czymś mieszkać oraz w coś się ubierać.

Wioski bojkowskie tak jak i łemkowskie ciągnęły się długimi łańcuchami domów położonych w dolinach górskich, wzdłuż dróg i  rzek. Zagrody w zasadzie były jednobudynkowe, czyli pod jednym dachem ( ale nie w jednym pomieszczeniu ) bytował Bojko wraz z inwentarzem żywym.Takie zagrody wznoszono na Bojkowszczyźnie wschodniej i zachodniej. Jedynie mieszkańcy  środkowej bojkowszczyzny budowali osobne budynki gospodarcze. Oczywiście nie było to regułą, gdyż wydedukowano sobie kilku gospodarzy, że z bydlętami będzie im lepiej. Takie wyłomy zdarzały się rzadko jedynie na obrzeżach zasięgu.

Domostwa swe Bojkowie wraz z drzewami dającymi w lecie zbawienny cień ogradzali płotem. Najprostsza chata składała się z izby i komory, przy czym wejście do domu prowadziło od dłuższej ściany budynku. Niektóre chaty tego typu posiadały dobudowaną sień. Biedniejsi gospodarze dostawiali do takiego budynku najprzeróżniejsze komórki, stajenki i chlewiki. Bogaty Bojko mógł sobie pozwolić na wybudowanie okazalszej chaty, która składała się z sieni, izby, komory oraz stajni. Wszystkie budowle były wznoszone przez Bojków z jodłowego drewna.

Początkowo swoje domy budowali z okrąglaków, a końce nierówno przyciętych belek sterczały na każdym wiązaniu jak grzebień, aż w którymś z Bojków odezwała się dusza artysty. Belki zaczął łupać na połowy i układać je stroną łupaną do wewnątrz, a równocześnie końce belek przycinać w taki sposób, że sterczące na zewnątrz zakończenia dawały ozdobny profil. Następnie powałę kładzioną z okrąglaków zastąpili deskami. Pomysł się podobał i został w następnych latach skutecznie wdrożony. Do pokrycia czterospadowego dachu na całej Bojkowszczyźnie używano słomy.

A teraz zajrzymy do wnętrza chaty. Na pierwszy plan wysuwa się olbrzymi piec ustawiony w kącie, zajmujący około ¼ całej przestrzeni izby. Dym z owego pieca uchodził przez otwory w powale na strych, skąd wydobywał się na pole przez strzechę oraz otwory zostawione w szczytowej ścianie dachu. Znów jakiś Bojko ruszył głową i wybudował nad paleniskiem okap z desek oblepionych gliną. Tym właśnie wynalazkiem zapobiegł codziennemu okadzaniu izby.

Na umeblowanie izby składały się ławy na stałe przymocowane do ścian. W miejscu zbiegania się ław stał stół. Najczęściej jego podstawę stanowiła tzw. „stołyna”. Była to masywna skrzynia głęboka na 40-60cm. osadzona na czterech pionowych nogach. Stołynę nakrywał odsuwany blat. Wnętrza skrzyni można było użyć jako obszernego schowka na posiłki spożywane w ciągu dnia. Umeblowanie izby dopełniała półka na naczynia oraz tzw. „łyżnik”, tj. deska obwieszona łyżkami.


email6.gif (3506 bytes)Uwagi do Webmastera

Powrót do strony głównej serwisu WOREK