Tajemnice alkowy.

Król Władysław Jagiełło otaczany jest szczególną czcią w naszym grodzie. Zacny to był władca. Powodzenie towarzyszyło mu zarówno na polu bitwy, jak też na niwie dyplomatycznej. Jedynie w pożyciu małżeńskim królowi wiodło się nieszczególnie.

Już jego pierwsze małżeństwo owiane było echem skandalu. Królowa Jadwiga wyszła za niego niemal pod przymusem, serce bowiem, jak twierdzą niektórzy, oddała wcześniej Wilhelmowi, księciu austriackiemu. Została przez niego poślubiona w wieku lat czterech (1378). Chcąc ubiec rywali w pierwszej połowie sierpnia 1385 roku przybył do Krakowa, aby skonsumować małżeństwo (według ówczesnego prawa ukończenie 12 lat uprawnia do rozpoczęcia pożycia małżeńskiego, a można je było według św. Tomasza z Akwinu przyspieszyć o 6 miesięcy). Na domiar złego, Gniewosz z Dalewic, zaufany człowiek Wilhelma, jął rozgłaszać, że królowa spotyka się potajemnie z księciem, że łączą ją z nim bliskie intymne stosunki. Gdy się o tym Jadwiga dowiedziała to zażądała publicznego sądu. Odbył się on w Wiślicy i wykazał całkowitą niewinność królowej. Gniewosz musiał wleźć pod ławę i "odszczekać" oszczerstwa. Ten sympatyczny :-) obyczaj powinien obowiązywać do dzisiaj. Małżeństwo trwało krótko. Młodziutka Jadwiga umarła przy połogu, pogrążając króla w wielkim żalu.

Do drugiego małżeństwa doszło z przesłanek politycznych. Chodziło o połączenie krwi piastowskiej z jagielońską. Król zaczął się starać o rękę wnuczki Kazimierza Wielkiego, hrabianki cyllejskiej Anny. Po pięknej, subtelnej Jadwidze, wydała się ona szpetna. Jagiełło nie chciał na nią patrzeć, wypełniać powinności małżeńskich. Wyręczali go w tym inni - królewski dwór aż huczał od plotek. Król dbając o swój honor zmuszony był pojmać adoratora Anny - Jakuba z Kobylan. Podatny na wdzięk niewieści szlachcic spędził trzy lata w wieży zamku lwowskiego. Inny amant - Mikołaj z Chrząstkowa, nie czekając na uwięzienie zbiegł za granicę. Za kratki powędrował Andrzej z Tęczyna. O miłostki z królową podejrzewany był nawet arcybiskup Mikołaj z Knurowa. Jeśli więc była taka szpetna, to skąd to powodzenie?

Kiedy  Anna zmarła król zaczął się rozgladać za nową kandydatką na żonę. Tym razem zależało mu na potomku. Złośliwi twierdzą, że chodziło raczej o przyjemności. W każdym bądź razie wybór padł na kobietę już nie młodą, świetnie obznajomioną z arkanami miłości. Elżbieta była dziedziczką wielkiej fortuny małopolskiego rodu Toporczyków herbu Topór. Dbano więc aby rodzinne majątki nie dostały się w obce ręce. Tymczasem panna obdarzona temperamentem oblubienica chciała wybrać sama. Na nic się zdały warowne mury zamku w Pilczy. Dziewczynę uprowadził morawski rycerz Wisław. Niedługo jednak cieszył się swą zdobyczą. Wkrótce odbił mu ją, dosłownie i w przenośni, inny morawski rycerz - Jańczyk Hoszyński. Niestety, wkrótce biedaczek zmarł. Wówczas wydano ją przemocą za kasztelana nakielskiego, Wincentego z Granowa. Niebawem niemłody już Wincenty rozstał się z życiem i Elżbieta ponownie została wdową. Kiedy poznał ją Jagiełło, Granowska była damą grubo po czterdziestce, matka czworga dorosłych dzieci. Chorowała na gruźlicę i lata jej życia były już policzone. Zachowała jednak sporo z dawnej urody i wdzięku. Król zakochał się w niej bez pamięci, organizował miłosne schadzki, odwiedzał posiadłość Granowskiej w Łańcucie. 2 maja 1417 roku orszak królewski, w którym znajdowała sie Granowska, przybył do Sanoka. Do miasta zaprosił Jagiełło również wielu dostojników świeckich i koscielnych, w tym arcybiskupa lwowskiego, Jana z Rzeszowa. W tutejszym kościele parafialnym odbył się uroczysty ślub Jagiełły z Granowską, udzielił go arcybiskup lwowski. Długosz wspomina o incydencie z karetą, którą jechali małżonkowie. Zapadła się ona na sanockim rynku w błoto tak głęboko, że nawet woły sprowadzone z pobliskiego folwarku nie mogły jej wyciągnąć. Małżeństwo to wywołało skandal, przeciw monarsze zwróciła się opinia publiczna, a szlachta i możnowładcy domagali się nawet unieważnienia ślubu. Marcin Bielski zanotował w "Kronice": ... Król co miał nieprzyjaciela gonić, to wolał tymczasem weseleć się w Sanoku, aby jeszcze był młodą pojął, ale babę, Helżbietę, córkę Ottona z Pilicy, Wojewody Sendomirskiego, którą przedtem uniósł jeden Morawczyk, a potem mu ją drugi wydarł, potem zaś była za Granowskim, Kasztelanem Nakielskim. Tasz królowi nie wiedzieć z czego się spodobała, bo już stara była i wyschła od suchot, tak ludzie rozumieli, że go zaczarowała... Jagiełło tymczasem przeżywał w Sanoku szczęśliwe chwile i nie spieszył się do Krakowa, jakby przewidując czekającą go tam ciężką batalię w obronie godności małżonki. Chętnie skorzystał z zaproszenia Kmitów i udał się do ich siedziby - Sobienia. Gdy królewska para wróciła na Wawel sygnał do ataku dał pisarz królewski Stanisław Ciołek, rozpowszechniając niewybredne paszkwile, sprośne żarty dotyczace Elżbiety. Nazwał ją ...maciorą połogami wycieńczoną..., za co oburzony król wydalił go z dworu. Z żądaniem unieważnienia małżeństwa wystąpił arcybiskup Zbigniew Oleśnicki. Wkrótce zyskał on poważny argument. Pewnego razu, gdy król ze swoim orszakiem wjeżdżał do lasu, niebo nagle pociemniało i rozpętała się straszliwa nawałnica. Piorun uderzył w królewską karetę, zabił dwóch dworzan, cztery konie, poraził też króla, który dłuższy czas leżał bez zmysłów. W następstwie tego wypadku utracił częściowo słuch. Oleśnicki dostrzegł w tym natychiast palec Boży i tak przestrzegał Jagiełłę: ...Masz dowód i świadectwo królu, w tych żywiołach, które się na ciebie oburzyły, żeś popełnił przestępstwo, łącząc się z siostrą twoją chrzestną, jej bowiem matka trzymała cię do chrztu... Obok zarzutu rzekomego kazirodztwa, były także inne. Obawiano się nadmiernego wyniesienia jej rodu, a po zaawansowanej wiekiem i upadajacej na zdrowiu Granowskiej nie spodziewano się już potomstwa. Małżenstwo trwało trzy lata.

Po jej śmierci, 70-letni już i nie mający wciąż synów Jagiełło pojął za żonę młodą, siedemnastoletnią księżniczkę Zofię Holsztańską. A było to tak. Podczas pobytu u księcia Semena Druckiego król poznał jego dwie siostrzenice: Wasylisę (zwaną Biełuchą) i Zofię. Aby starszej nie czynić hańby i sromoty, musiała ona pierwsza wyjść za mąż. I kiedy Witold królowi Jagielle to powiadał, on odrzekł: ...Sam ja to wiem, że siostra starsza jest cudniejsza, ale ma wasiki, a to znaczy, że jest dziewką krzepką, a ja jestem człowiek stary i nie śmieć się na nią pokusić... Przeto szybko poszukano kandydata dla starszej - księcia Iwana Włodimierowicza Bielskiego. Pochodzaca z rodu książąt kijowskich Zofia, zwana czasem Sońką, była prawosławna. Przeszła na katolicyzm w przeddzień ślubu. Obdarowała króla dwoma synami - Władysławem (1424) i Kazimierzem. Mimo, że jak sądził Jagiełło, miała mniej temperamnetu od starszej siostry, nie ustrzegła się pomówień o przyprawianie rogów podstarzałemu małżonkowi. O bliższe stosunki z królową obwiniano aż sześciu rycerzy, a czterech nawet uwięziono.
Z królową Zofią związany jest kolejny epizod sanocki. Otrzymała ona, tytułem odprawy wdowiej, starostwo sanockie. Zajmowała na sanockim zamku pomieszczenia zwane w dokumentach "cubiculum Reginale". Troszczyła się o stan obiektu, zadbała o naprawę umocnień. Sprawowała na zamku sądy, mianowała urzędników, rozpatrywała skargi poddanych. Sanok w tym czasie odgrywał niemałe znaczenie w życiu politycznym kraju (wizyta kardynała Zbigniewa Oleśnickiego wracającego z podróży na Węgry).

 

Sanok, luty 2000

MD

Uwagi do Autora

Hit Counter

Powrót